Zdecydowanie częściej niż z chorobą lokomocyjną, spotykamy się u psów z lękiem lokomocyjnym, który jest związany z brakiem odpowiedniej socjalizacji zwierzęcia. Jeśli szczenię do 12 tygodnia życia nie będzie przyzwyczajane do jazdy samochodem (lub innymi środkami transportu) może bać się tego w przyszłości.
Duże znaczenie mają wrodzone mechanizmy ostrzegawcze (zwłaszcza u kotów), które informują o potencjalnym niebezpieczeństwie. Przesuwający się obraz za oknem i wstrząsy odczuwalne w czasie jazdy to dla zwierząt znak, ze dzieje się coś złego, jak np. trzęsienie ziemi. Zapach spalin może być interpretowany jako pożar i sygnał, że trzeba uciekać.
Przyczyną choroby lokomocyjnej jest nadmierne pobudzenie błędnika znajdującego się w uchu wewnętrznym, które wywołuje poruszający się pojazd. Zwierzę w czasie jazdy jest zwykle spokojne lub wręcz apatyczne, ponieważ odczuwa mdłości. Z tego powodu może się ślinić lub wymiotować.
Lęk lokomocyjny objawia się m.in. zdenerwowaniem na samo słowo „samochód” lub widząc przygotowania do wyjazdu (objawy te mogą być związane także z lękiem separacyjnym, jeśli zostawiamy psa samego w domu i nie zabieramy ze sobą). Zbliżając się do samochodu pies zaczyna się trząść i ziać, niekiedy opiera się przed wejściem do pojazdu. W czasie jazdy może występować jeszcze ślinienie, wymioty a nierzadko biegunka i oddawanie moczu. Są to objawy pobudzenia układu autonomicznego na skutek silnego stresu. Aby tego uniknąć socjalizację maluchów powinien rozpocząć już hodowca. Okres „wrażliwy” u szczeniąt zaczyna się już w 3 tygodniu życia. Od tego czasu należy przyzwyczajać szczenięta do kontaktu z człowiekiem. Nieco starsze szczeniaki można zaznajomić ze środkiem transportu. Ważne, by doznania związane z podróżą były dla nich przyjemne, aby w przyszłości samochód i podróż odbierały pozytywnie. Zapoznajemy maluchy z wyglądem i zapachem samochodu, po czym sadzamy w nieruchomym samochodzie. Tam nagradzamy smakołykami i pieszczotami. Następny etap to oswajanie z dźwiękiem silnika. Gdy szczeniak zachowuje się spokojnie, można zabrać go na krótką przejażdżkę, a po powrocie nagrodzić i pójść na krótki spacer. Można też przyzwyczajać szczenięta do transportówki. W tym przypadku bardzo ważne jest, aby szczenię w transportówce czuło się bezpieczne i uznawało go to miejsce za super kryjówkę. Nie powinno się też nadmiernie uspakajać psa w czasie podróży. Mówienie „dobry piesek” może utwierdzać psa w przekonaniu, ze nagradzamy go za okazywany lęk. Przytulając go i pocieszając, co zwykle robimy, niestety, dajemy psu sygnał, że rzeczywiście dzieje się coś i należy się bać. Błędem jest tez wyciąganie z transportówki aby zwierzę uspokoić na kolanach. W ten sposób nieświadomie wzmacniamy niepożądane zachowania i osiągamy odwrotny skutek od zamierzonego. Reagowanie złością również pogłębi strach. Najlepiej pozostawić pupila w spokoju, zwłaszcza, gdy nie choruje. A po przyjeździe zapewnijmy mu odpoczynek.
Poniżej sheltie w podróży
Artykuł napisany na podstawie wywiadu Natali Gierymskiej z lek. wet. Jagną Kudłą zajmującą się terapią zaburzen zachowania psow i kotów w Lecznicy Zwierząt – Gawliński, oraz Klinice Małych Zwierząt SGGW w Warszawie – dla czasopisma Cztery Łapy (marzec 3/2008) – www.cztery-lapy.pl
Zdjęcia pochodzą z archiwum domowego