– nauczyć go czystości
– oswoić z obrożą i nauczyć spokojnie chodzić na smyczy
– nauczyć przychodzenia na zawołanie
– nauczyć posłuszeństwa
Po każdym posiłku, spaniu czy zabawie wyprowadzamy pieska na dwór i przebywamy tam aż do chwili, kiedy załatwi swoje potrzeby. Jak już się załatwi, musi wiedzieć, że zrobił dobrze. Początkowo wyprowadzamy szczenię możliwie często. Gdy jest w mieszkaniu obserwujemy go, a gdy zobaczymy, że przygotowuje się do popełnienia "przestępstwa", karcimy go słowem "fe" i natychmiast wyprowadzamy na dwór. Tam znów chwalimy, gdy tylko się załatwi.
Pamiętajmy, że ostre karcenie psa, maczanie pyska w odchodach nie jest właściwą metodą.Może doprowadzić do tego, że pies będzie bał się załatwiać w naszej obecności nawet na dworze. Zrobi to dopiero wtedy, gdy zostanie sam w domu, a nas nie będzie w pobliżu.
Jeżeli zdarzy nam się zobaczyć kałużę po powrocie do domu, nie wolno nam karcić psa. Skojarzy on karę wyłącznie z naszym powrotem, a nie z kałużą na środku mieszkania. Nie zrozumie, że karcimy go za to co zrobił wcześniej, tylko z wypadkami mającymi miejsce przed chwilą: wracamy – krzyczymy. Jego skruszona mina wcale nie świadczy o tym, że wie za co został skarcony – złościmy się na niego – więc on pokazuje swoją uległość.
Czasami zdarza się, że ktoś mało pilnuje szczeniaka. Dla leniwych, jest dobry sposób "z gazetą". Nie jest to najlepsza metoda, ale wypróbowana i skuteczna. W tym celu gazetę należy lekko zmoczyć moczem pieska i położyć tam, gdzie pozwolimy tymczasowo mu się załatwiać. Najlepiej umieścić ją przy drzwiach wyjściowych lub na balkonie. Inne miejsca, gdzie piesek coś "nabroił" trzeba starannie wyjałowić z zapachu, aby nie przyciągać pieska do załatwienia się tam ponownie. Piesek nie będzie sikał po całym mieszkaniu, tylko na gazetę. Łatwiej nam wtedy go obserwować (nie karcić, gdy wejdzie na gazetę) i szybko wyprowadzać na dwór. Najlepiej w jakieś stałe miejsce, gdzie będzie mógł się załatwiać, wtedy szybciej zrozumie o co nam chodzi. A jeżeli w tym czasie będziemy stale powtarzać mu jakieś słowo, to z czasem nauczy się załatwiać na komendę. Potrzeba tylko trochę cierpliwości.
OBROŻA I SMYCZ
Dla szczeniaka potrzebna jest zwykła skórzana obroża i smycz. Nie wolno zakładać szczeniakowi obroży kolczastej (a już na pewno psu, który w przyszłości ma być psem pociągowym!). Najlepiej dać pieskowi obrożę i smycz do zabawy, aby oswoił się z nimi. Potem zapinamy luźno samą obrożę i staramy się czymś zainteresować szczeniaka, wtedy szybko zapomina o tym co ma na szyi. Gdy już się nie buntuje, przypinamy do obroży smycz i pozwalamy mu ciągnąć ją za sobą po mieszkaniu. Dobrze jest znów bawić się z nim i delikatnie próbować prowadzać, przyzwyczajając jednocześnie do ograniczenia swobody.
Nie wolno pozwalać psu na ciągnięcie gdy jest na smyczy, jak również nigdy nie wolno bić psa smyczą. Smycz musi się kojarzyć psu z przyjemnością, wyjściem na spacer, nigdy z karą.
PRZYCHODZENIE NA ZAWOŁANIE
Jest to jeden z podstawowych elementów nauki, który powinien znać każdy pies. Przychodzenie do nogi na każde zawołanie pozwoli nam zachować kontrolę nad psem spuszczonym ze smyczy, pozwoli uniknąć wielu nieprzyjemnych lub niebezpiecznych sytuacji. Jeśli pies miałby znać tylko jeden rozkaz, to właśnie powinien przychodzić na każde zawołanie. Aby to osiągnąć, naukę zaczynamy od pierwszych dni i skutecznie egzekwujemy przez cały czas. Przyzwyczajamy psiaka do jego imienia i wołamy przy każdej okazji. Wykorzystujemy do tego sytuacje niewymuszone, gdy i tak sam chętnie do nas przychodzi, np. do miski z jedzeniem, gdy w ręku mamy ulubioną zabawkę lub idziemy na spacer. Każde przyjście powinno być nagrodzone: może to być chwalenie, głaskanie lub smakołyk. Smakołyki zwłaszcza ważne są na dworze. Piesek bawiący się z innymi, ciekawy świata, powinien mieć motywację do przyjścia. Nie powinno się wołać go tylko po to, aby zapiąć na smycz i wracać do domu. Jeśli wołanie będzie się psu kojarzyło tylko z ograniczeniem swobody – przestanie przychodzić. Chętnie przybiegnie do ulubionej zabawki lub po coś smacznego (nie zrobi tego tylko pies przekarmiony, lub gdy się nas boi). Pozwólmy mu potem jeszcze pobiegać.
Nie wolno biec za psem, który oddala się od nas. To my musimy zrobić szybki zwrot i zacząć się oddalać. Pies straci pewność siebie i pobiegnie za nami (nie zrobi tego tylko pies, który nie pragnie towarzystwa ludzi, jest niezależny lub ma złe doświadczenia z człowiekiem). Mówiąc językiem psów: biegnąc za nim, pokazujemy mu swoją uległość, gdy on musi biec za nami -zmuszamy go do podporządkowania się.
Pamiętajmy:nigdy nie wolno karcić psa, gdy przyszedł do nas. Nawet wtedy, gdy chwilę wcześniej coś przeskrobał. Pies skojarzy karę nie z poprzednim przewinieniem, tylko z przyjściem do właściciela. Jest to najczęstszy błąd popełniany przez właścicieli psów, uważających, że ich pies jest tak mądry, iż wie, o co chodzi. Tak to wygląda, bo pies ma skruszoną minę gdy pan krzyczy, ale skutki tego są takie, że z czasem przestaje przychodzić na nasze zawołanie.
Pies, który nie zwraca uwagi na nasze zawołanie i dalej spokojnie się oddala lub węszy, pokazuje nam swoją wyższość i dominację. Mogą mieć na to wpływ nie tylko błędy w nauce przychodzenia do nogi, ale brak ogólnego posłuszeństwa psa i pozostałe błędy wychowawcze.
NAUKA POSŁUSZEŃSTWA
Pies od początku musi znać swoje miejsce i wiedzieć, kto tu jest "szefem". Bez oporu podporządkuje się osobie, która się nim najwięcej zajmuje, karmi, wyprowadza na spacery. Innych traktuje równorzędnie, lub czasem próbuje zdominować, a do tego nie wolno nam dopuścić. Dlatego tak ważne jest aby wiedział, gdzie jest jego miejsce. Miejsca zakazane dla niego to: kuchnia, fotele, kanapy, czy łóżko. Za złe uczynki od początku karcimy go stanowczym "fe", chwytamy ręką za kark i odprowadzamy na miejsce. Jest to najskuteczniejszy sposób wywodzący się z natury. Tak matka karci niesforne szczenięta. Tak też wśród psów okazywana jest dominacja: ważniejszy kładzie łapę na grzbiecie podporządkowanego. Takim przejawem dominacji często okazywanym przez psa, jest witanie właściciela wracającego do domu. Wskakiwanie na niego nie jest tylko radosnym powitaniem. Takie zachowanie jest często bagatelizowane, a przecież dla psa oznacza: wróciłeś, cieszę się, ale ja tu rządzę. W naturze na przewodnika stada inny pies nie ma prawa położyć łapy. Aby wymusić poddanie się psa, odtwarzamy zachowanie osobnika zdominowanego wobec dominującego. Kładziemy szczenię na boku, unosimy przednią łapę do góry, cały czas lekko przytrzymując pieska za skórę na karku. Dotykamy po kolei całego psa, unosimy wargi i odsłaniamy zęby. Powtarzamy to w zabawie często, nawet później z dorosłym psem. Pies na pewno zaakceptuje wszystkie gesty związane z pielęgnacją czy szkoleniem. Będzie uległy wobec nas i bardziej posłuszny od psa, który ciągle próbuje nas zdominować.
Ważne jest też, aby być stanowczym i konsekwentnie egzekwować od psa posłuszeństwo. Pies musi choćby spróbować zrobić to, co mu kazaliśmy. I w żadnym wypadku nie może warknąć na nas. Za nawet najmniejsze warknięcie musi zostać skarcony. Nie możemy mu pozwolić, aby nas zdominował, bo na pewno nie będzie nas słuchać. A to może mieć fatalne skutki dla nas, naszego psa i całego otoczenia.