Pasterski rok 2007

Jeżeli chodzi o pasterski rok 2007 to w skrócie wygląda on w Polsce tak:

– Wrocław 26-05-2007 Krajowa Wystawa Psów Pasterskich oraz Próba Instynktu Pasterskiego, 27-05-2007 Otwarte Mistrzostwa Polski Psów Farmerskich (trzeba posiadać PIP)

– Jelenia Góra 21/22-07-2007 PIP, egzaminy PPP1, PPP2, PPP3, Krajowe Zawody Pasterskie w Stylu Angielskim. Impreza integracyjna z ACD (będą też krowy dla odważnych) całość organizowana na wspaniałym terenie www.gostar.pl

– Chybie 01/02-09-2007 egzaminy PPP1, PPP2, Otwarte Zawody Pasterskie w Stylu Angielskim w randze Mistrzostw Polski

– oprócz tego: liczne seminaria dla zainteresowanych – proszę o informację, jeżeli ktokolwiek byłby zainteresowany organizacją seminarium pasterskiego w swojej miejscowości (konieczne: teren, owce oraz chętni). Jeżeli będą chętni, którzy nie koniecznie chcieli by czy też nie mogą zrobić takiego szkolenia u siebie to z całą pewnością będzie możliwość organizacji takiej imprezy we Wrocławiu.

Wszelkie pytania dotyczące imprez lub też zapisów można kierować na maila Podkomisji Pracy Psa Pasterskiego: info@psypasterskie.pl

Z połową miesiąca lutego ruszyła również strona internetowa, na której będzie można znaleźć: regulaminy, przestudiować wyniki i osiągnięcia, zapoznać się z osobami zajmujacymi się w ZK tą dziedziną oraz przeczytać wiele ciekawych informacji.
http://www.psypasterskie.pl/

PROSZĘ WSZYSTKICH LUDZI DOBREJ WOLI O DYSTRYBUCJĘ TEJ INFORMACJI NA INNE FORA INTERNETOWE, O KTÓRYCH ISTNIENIU ZAPEWNE NIE MAM ZIELONEGO POJĘCIA, A NA KTÓRYCH TO FORACH MOGĄ BYĆ POTENCJALNI PASTERZE – NIE TYLKO

BC

 

SHELTIE RATOWNIK SHAGGY

Shaggy
SHAGGY SHARK form Bordedkowo ze Szetlandu jest jedynym sheltie w Polsce, który ma zaliczony egzamin w ratownictwie. Jest to Egzamin Klasy I – Terenowy Pies Ratowniczy Państwowej Straży Pożarnej. Jak to się stało, że Shaggy trafił do takiej pracy? Skąd u Ciebie takie zainteresowania?

W 2003 r. z inicjatywy grupy wolontariuszy, powstała Sekcja Poszukiwawczo-Ratownicza działająca w ramach Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej OSP w Siechnicach. Jej zadaniem miało być niesienie pomocy ludziom poszkodowanym w katastrofach budowlanych lub zaginionym w terenie naturalnym.

W niedługim czasie sekcja przeobraziła się w Grupę Poszukiwawczo-Ratowniczą, która swe działania opiera na umiejętnościach specjalnie wyszkolonych psów oraz wykorzystaniu specjalistycznego sprzętu do poszukiwania i udzielania pomocy osobom poszkodowanym
Powstanie Grupy Poszukiwawczo – Ratowniczej było efektem pracy ludzi zaangażowanych w ratownictwo, chcących w pełni wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie. W funkcjonowaniu GPR główną rolę odgrywają psy ratownicze, które pracują z pełnym oddaniem i wykazują się niezwykłą skutecznością. Psy ratownicze są w wielu przypadkach niezastąpione.
Jako pierwszy do Grupy tej przystąpił mój mąż Piotr z labradorem Leo. Zaangażowanie w jego treningi spowodowało, że zapragnęłam mieć psa, z którym i ja mogłabym pracować niosąc pomoc ludziom.
W moim przypadku labrador nie wchodził w grę, ponieważ jest to ciężki pies i miałabym problem z podniesieniem go z ziemi, a w niektórych wypadkach jest to bardzo istotne. Zrozumiałam to w momencie, kiedy podczas jednego z treningów jeden z labradorów zranił się i trzeba było go znieść z gruzowiska. Właśnie wtedy rozpoczęły się poszukiwania lekkiego i inteligentnego psa. Rozważaliśmy takie rasy jak Nova Scotcie Duck Tolling Retriever, Border Collie, czy różnego typu teriery. Owczarek szetlandzki został wzięty pod uwagę w ostatniej kolejności.
Hodowca – Iwoną Milewicz – znając przeznaczenie szczeniaka od pierwszych chwil rozpoczęła szeroko rozumianą socjalizację. Shaggy poznawał wiele nowych osób i wszelkie domowe „zagrożenia” typu odkurzacz czy pralka.

Na czym polega praca psa ratownika? Jak przebiega szkolenie?

Psy ratownicze straży pożarnej szkolone są do odnajdywania ludzi żywych, za pomocą węchu, przy czym w trakcie poszukiwań w przeciwieństwie do psów policyjnych posługują się tzw. górnym wiatrem. Mają więc za zadanie odnaleźć na wyznaczonym obszarze ludzki zapach i zlokalizować jego źródło, ignorując przy tym wszelkie rzeczy i przedmioty pozostawione przez tą osobę.
Kiedy dotrą do poszkodowanego oznaczają jego pozycję do momentu kiedy nie pojawi się w tym miejscu przewodnik.

Shaggy ratownik

Dobrze wyszkolony pies w terenie otwartym potrafi zastąpić pracę kilkudziesięciu ludzi, przeszukując dany teren znacznie dokładniej i kilkakrotnie szybciej. Na gruzowisku jest zdecydowanie szybszy i skuteczniejszy od wielu zaawansowanych technologicznie urządzeń lokalizacyjnych. Zadanie psa na gruzowisku jest znacznie trudniejsze do wykonania, ze względu na bardzo niesprzyjające środowisko, w jakim pracuje.

Wyszkolenie psa ratowniczego to długotrwałe i bardzo złożone zadanie. Z reguły szkolenie trwa około dwóch lat i tak naprawdę nigdy się nie kończy. Pies rozwija swoje umiejętności w lokalizacji zapachu człowieka, czyli odnalezieniu zapachu i dążeniu do jego źródła, oznaczeniu miejsca, w którym znajduje się żywa osoba, posłuszeństwie i pokonywaniu wielu przeszkód sprawnościowych. Ostatnim elementem szkolenia jest połączenie wszystkich wyżej wspomnianych elementów w jedną całość i nauka „poszukiwania”, czyli połączenie tego wszystkiego w jedną całość. Pies z czasem, nabierając doświadczenia obiera na terenie poszukiwań strategię, uczy się systematyczności w przeszukiwaniu skomplikowanych budynków.

Shaggy

Jak osiągamy taki efekt? Jest to, wydawać by się mogło bardzo proste i zarazem niezwykle przyjemne dla psa. Fundamentem, na którym „budujemy” psiego ratownika jest socjalizacja i podnoszenie poziomu zainteresowani nie znajomymi ludźmi. Jak to wygląda? Staramy się motywować psa do tego, aby był jak najbardziej chętny do kontaktów z obcymi ludźmi, a robimy to poprzez zabawę. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Im pozoranci lepiej będą się bawić z psem tym on chętniej będzie dążył do kontaktu z nimi. Cały trening psa ratowniczego oparty jest na jego przekonaniu, że obca osoba jest najlepszym i niepowtarzalnym źródłem zabawy.

Shaggy

Na początku psy szukają jednej osoby, następnie podnosimy poziom chowając dwie, pięć, czy osiem osób. Pies pomimo zmęczenia i trudności, jakie musi pokonać, domaga się zabawy od każdej z nich.
Treningi odbywają się dwa razy w tygodniu, o różnych porach i w różnych miejscach. Często też musimy zmieniać pozorantów.

Shaggy

Czy do takiej pracy nadaje się każdy pies? Jakie cechy powinien posiadać pies-ratownik?

Do pracy tej nadają się psy lubiące kontakt z ludźmi i chętnie współpracujące z człowiekiem. Wymogiem jest również wzrost i waga psa, co wpływa na jego motorykę ruchu w trudnym terenie czy na gruzowisku. Najpopularniejsze w tej pracy są labrador retriever, golden retriever, owczarek niemiecki i belgijski oraz coraz liczniejsze border collie. W Polsce szkoleni są również przedstawiciele takich ras jak: bokser, amstaf, flat coltem retriever, aider terier, pasron terier, appenzeler, wyżeł niemiecki i weimarski, pinczer średni i briard.

Ciężko jest zdać egzamin? Jak taki egzamin wygląda?

Próba sprawnościowa przeprowadzana na specjalnie skonstruowanym torze przeszkód, składającym się z kładek ruchomych, kładki pochyłej o nachyleniu ok. 30 stopni, kładek leżących, platform poziomych, drabin skośnych i poziomych. Wszystkie kładki są dość wąskie i śliskie, a cały tor ma trzy poziomy, z czego ostatni zawieszony jest na wysokości 3m.
Podczas próby pies pracuje samodzielnie. Każdy element trasy musi być pokonany przez psa dwukrotnie. Podczas pokonywania trasy pies na każdym z poziomów powinien wykonać komendy: siad, waruj, stój, wróć.
Oceniana jest dokładność, sprawność i pewność pokonywania, posłuszeństwo psa , zdolność kierowania psem z dystansu.
Bezpośrednio przed przystąpieniem do próby poszukiwawczej przewodnik z psem pokonują drogą leśną około 2 km marszobieg. Po marszobiegu przewodnik wprowadza psa na teren próby i kieruje go do pracy poszukiwawczej.
Przewodnik ma prawo wyboru technologii poszukiwania: po zdjęciu obroży, pies szuka samodzielnie, przewodnik może podążać za psem o ile pozwala mu na to ukształtowanie terenu; pies prowadzony jest na krótkiej smyczy pod bezpośrednią kontrolą przewodnika.
Przez cały czas egzaminu praca przewodnika i psa musi być obserwowana przez egzaminatorów oceniających pracę przewodnika i psa – krajowych specjalistów.
Jedynymi dopuszczalnymi sposobami sygnalizacji przez psa odnalezienia pozoranta są: szczekanie; aport oznacznika; doprowadzanie przewodnika do miejsca lokalizacji.
Miejsca odnalezienia pozorantów muszą być wyraźnie wskazane przez psa przewodnikowi i egzaminatorowi.Poligon przygotowany do próby poszukiwawczej psa terenowego I i II klasy stanowi naturalny teren leśny umożliwiający ukrycie pozorantów, o powierzchni 8 ha. W przypadku próby gruzowej całość wygląda bardzo podobnie, z tym, że obszar gruzowiska jest oczywiście znacznie mniejszy niż w przypadku próby terenowej.

Słyszałam różne głosy na temat przydatności niektórych ras w ratownictwie. Jak taki mały pies jak sheltie radzi sobie na ćwiczeniach?

Zawody obiedence w Błażejewku

III Krajowe Zawody Obedience – Błażejewko – 16.04.2005r.
sędzia: Tadeusz Roszkiewicz (PL)
KLASA 0
1. 100 pkt – dosk. – RAKIJA BLACK z Kovarny – OB groenendael – przewodnik Beata Przymusińska
2. 99 pkt – dosk. – GWIAZDA Leopardus – OB groenendael – przewodnik Joanna Skrobacka
3. 94 pkt – dosk. – ASTI – Sheltie (mix) – przewodnik Anna Panek
4. 93,5 pkt – dosk. – RAPSODIA z Kojca Coli – ON – przewodnik Monika Owczarek
5. 88 pkt – dosk. – NANA Alderam FLYING HIGH – Border Collie – przewodnik Renata Jechorek
6. 88 pkt – dosk. – CZIKA – ON (mix) – przewodnik Magdalena Siewczyńska-Konieczny
7. 87 pkt – dosk. – ASH Tedega – Briard – przewodnik Halina Sacha
8. 87 pkt – dosk. – Rino Tivio Mirage – Briard – przewodnik Halina Sacha

KLASA 1
1. 198 pkt – dosk. – F’DERICK VISION Sixty Six – OB tervueren – przewodnik Elżbieta Baranowska
2. 186,5 pkt – dosk. – NORIS z Leśnego Potoku – ON – przewodnik Tomasz Michalczewski
3. 179 pkt – dosk. – NAZAR ON – przewodnik Anna Kuchlewska
4. 176 pkt – dosk. – SenTikki AMARETTO CHOCO – Aussie – przewodnik Urszula Charytonik
5. 174 pkt – dosk. – RAKIJA BLACK z Kovarny – OB groenendael – przewodnik Beata Przymusińska
6. 169 pkt – dosk. – FRODO – ON – przewodnik Anna Sarzyńska
0 pkt – dyskw. – Czat Kizos – Beauceron – przewodnik Paweł Trójnara

KLASA 2
1. 194 pkt – b.dobra – NAZAR – ON – przewodnik Anna Kuchlewska
2. 177 pkt – b.dobra – F’DERICK VISION Sixty Six – OB tervueren – przewodnik Elżbieta Baranowska
0 pkt – dyskw. – FRODO – ON – przewodnik Anna Sarzyńska

dosk. – ocena doskonała
b.dobra – ocena bardzo dobra
dyskw. – dyskwalifikacja

W pewien wiosenny sobotni poranek, na jednym z boisk w Błażejewku pod Poznaniem, rozpoczęły się nerwowe przygotowania do III Krajowych Zawodów Obedience. No tak, najpierw przecież ktoś musi przygotować teren zgodnie z zasadami określonymi w regulaminie: wyznaczyć ringi dla poszczególnych klas, ustawić pachołki w mały kwadrat, wyznaczyć trasę marszu w kształcie litery „zet”, ustawić przeszkodę, przygotować drewniane koziołki do aportów i małe drewienka do wyszukiwania. A jednocześnie im bliżej godziny 9-tej czyli godziny zbiórki, na płycie boiska nieśmiało zaczęły się meldować poszczególne pary zawodników czyli przewodnicy z psami. Pierwsze uśmiechy, powitania, uściski, poznawanie się nawzajem, no i pierwsze spotkanie internetowych znajomych.

Po zameldowaniu się wszystkich zgłoszonych uczestników, kilka minut po godzinie 9-tej odbyło się losowanie numerów startowych zawodników klasy 0, a zaraz po losowaniu komisarz zawodów szczegółowo omówił prawidłowe wykonanie poszczególnych ćwiczeń. A potem jeszcze kilka minut głębokiego oddechu, ostatnie chwile nerwów i … zaczęło się. W kolejności w klasie 0 wystartowały: owczarek niemiecki, kolejny owczarek niemiecki, owczarek belgijski groenandael, border collie, czarny owczarek francuski briard, owczarek szetlandzki sheltie, płowy owczarek francuski briard i kolejny owczarek belgijski groenandael. Podczas startu jednej pary, para startująca jako następna przygotowywała się do zawodów na specjalnie wyznaczonym ringu bocznym. Po każdym ćwiczeniu sędzia na specjalnej planszy podawał do ogólnej wiadomości uzyskaną przez daną parę liczbę punktów, a po zakończonym „występie” przedstawiał przewodnikowi popełnione błędy. No bo jak to na zawodach bywa, psy zdenerwowane zdenerwowaniem swoich przewodników, nie zawsze wykonywały ćwiczenia tak idealnie jak na treningach. Bo nagle jeden pies nie wykonał warowania, inny bardziej interesował się węszeniem terenu niż skupianiem się na chodzeniu przy nodze przewodnika, kolejny krzywo wykonał „siad”, jeszcze któryś opieszale przybiegł do przewodnika na komendę „do mnie”, a dwa inne psy zamiast przeskoczyć po raz drugi przeszkodę, postanowiły sprawdzić czy poza ringiem wśród widzów nie zabłąkał się któryś z członków domowego stada. Ale ogólnie wszystkie startujące psy zaprezentowały bardzo wysoki poziom przygotowania, rywalizacja była zacięta, różnica w punktacji ogólnej poszczególnych zawodników minimalna, a w rezultacie wszystkie pary uzyskały ocenę doskonałą, co upoważniało je do startu w klasie 1 już na tych samych zawodach. Ponieważ w tej klasie startowało tylko 8 psów, więc zawody rozegrały się w przeciągu malutkiej godzinki. I wreszcie przyszedł czas na oficjalne ogłoszenie wyników, rozdanie dyplomów, a najlepszym – pucharów i drobnych upominków rzeczowych, no i sesję zdjęciową dla zwycięzców na podium.

Po „zerówce” do startów zaczęli się przygotowywać zawodnicy klasy 1. Niestety z „zerówki” na start w „jedynce” zdecydowała się tylko para, która zajęła pierwsze miejsce. Pozostali zawodnicy, którzy otrzymali oceny doskonałe doszli do wniosku, że muszą jeszcze popracować nad niektórymi ćwiczeniami i w „jedynce” być może wystartują już na kolejnych zawodach. Jeszcze chwila oddechu po ceremonii dekoracji jednych zwycięzców i… znów najpierw losowanie numerów startowych zawodników, omówienie przez komisarza prawidłowego wykonania poszczególnych ćwiczeń w klasie 1 i… start pary z pierwszym numerem startowym. A w tej klasie wystartowały: trzy owczarki niemieckie, owczarek australijski aussie, owczarek belgijski groenandael i owczarek bejgijski tervueren. Tutaj starty poszczególnych par trwały o wiele dłużej, bo i ćwiczenia dłuższe i o o wiele wyższym stopniu trudności. Ale i psy i przewodnicy radzili sobie z poszczególnymi zadaniami doskonale. Owczarkowi belgijskiemu groenandaelowi nie przeszkodziło nawet niespodziewane wpadnięcie na ring jednego z psów jeszcze przed chwilą przywiązanych przy pobliskim drzewie. No cóż, najwidoczniej wilczakowi czeskiemu znudziło się w końcu kibicowanie kolegom i koleżankom popisującym się swoimi umiejętnościami na ringu i doszedł do wniosku, że teraz on pokaże jak powinno się wykonać wszystkie ćwiczenia na maksymalną ilość punktów. Chwilę trwało zanim właścicielce udało się odwołać wilczaka z ringu, ale owczarek belgijski pokazał prawdziwe mistrzostwo świata wytrzymując warowanie na odległość, nie ruszając się z miejsca ani na krok ani nawet nie zmieniając pozycji warowania do momentu zwolnienia go z niej przez przewodniczkę. Brawo!!! Rzadko który pies tak spokojnie wytrzymałby warowanie przy tak wielkim zamieszaniu na ringu. I w tej klasie wszystkie pary startujące otrzymały najwyższe oceny doskonałe. Teraz przyszedł wreszcie czas na najprzyjemniejszy moment dla zawodników tej klasy – moment ceremonii dekoracji, wręczania dyplomów, pucharów i drobnych upominków oraz krótka sesja zdjęciowa i gratulacje.

A na zakończenie zawodów po raz pierwszy w zawodach obedience w Polsce odbyły się starty w klasie 2. Przystąpiły do nich tylko trzy psy: dwa owczarki niemieckie i jeden owczarek belgijski tervueren, z czego dwa wywalczyły oceny bardzo dobre, a jeden z owczarków niemieckich niestety nie ukończył zawodów. Dlaczego? A no bo niestety owczarek w trakcie aportu węchowego nagle postanowił poza ringiem poszukać swojego pana, a wybiegnięcie psa poza ring niestety oznacza koniec „zabawy”. Szkoda, bo pies ten miał duże szanse na uzyskanie bardzo dobrej oceny, no, ale na zawodach wszystko się może zdarzyć, a i u najlepiej wyszkolonego psa czasem instynkt obrony stada i psa pasterskiego bierze górę nad posłuszeństwem. A na następne zawody pani już chyba nie zabierze pana, żeby pies nie musiał go ciągle pilnować, żeby się nie zgubił.

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i zawody dobiegły końca. Smutno się rozstać z towarzystwem tak sympatycznych ludzi i psów, ale czas w końcu wracać do domu, tym bardziej, że niektórzy z uczestników mają przed sobą setki kilometrów drogi do domu – do Zielonej Góry, Warszawy, a nawet Białegostoku. Do zobaczenia więc na następnych zawodach. Może już w Białymstoku, a może w Ryczywole albo Warszawie? Do zobaczenia!

I my tam byłyśmy. Z numerem szóstym w „zerówce” startowałyśmy i III miejsce zajęłyśmy, na podium stanęłyśmy i piękny puchar i dyplom do domu przywiozłyśmy.

Anna Panek (Ania i Asti)

Praca sheltie przy owcach

Pewnego dnia przywiodła mnie moja decyzja do pięknego miasteczka Louka u Vysokeho Myta w Czechach, gdzie odbywały się egzaminy próby pasterskiego psa (po czesku ZVOP) i zawody w pasieniu owieczek. Była ze mną Ewa Kalendova z jej Barbie Girl Smaal Kim (Sally) jako osoba towarzysząca i robiąca zdjęcia.
Chciałabym tylko krótko przypomnieć co nieco z historii rasy. Ten mały elegancki piesek nie do wiary, ale przez stulecia pasł i pilnował stada owiec na wyspach Szetlandzkich, leżących pomiędzy Morzem Północnym i Oceanem Atlantykiem. Ekstremalne klimatyczne warunki i niedobór jedzenia wytwarzały specyficzną florę i faunę. Okoliczny świat poznał szetlanda dopiero na początku ubiegłego stulecia, po tym kiedy był w roku 1906 wystawiony na sławnej wystawie CRUFT w Anglii.
Przyjechałyśmy na miejsce. Wysiadając z samochodu, przywitało nas mnóstwo border collie.
Po prezentacji psów następowało zapoznanie się z egzaminami, jak to wszystko będzie wyglądało. Dowiedziałyśmy się, że praca każdej rasy pasterskiej jest inna. Owczarki zganiają zwierzęta do jednego stada, a potem stado prowadzą w kierunku człowieka. Psy pracują w bardzo bliskiej koordynacji z panem. Te psy nie pilnują ani nie bronią stada przed drapieżnikami. Psy pasterskie mają za zadanie pilnowania stada owiec, aby te nie rozbiegały się na wszystkie strony. Goniące psy mają za zadanie gonić stada nawet kilkadziesiąt km i pilnują aby ani jedna owieczka nie oddzieliła się. Ciekawe jest i to, ze instynkty te po 4 generacjach niestety zanikają.
Po całkowitej prezentacji i przedstawieniu się odbyły się egzaminy. Wzięłam Jessa (Jessy Joy Gold z Benesovske zahrady) w pobliże zagrody, w której były owce. Jess od razu zaczął instynktownie biegać wokoło zagrody i szczekać. Chwilę stałam z sędzią na miejscu i tylko obserwowaliśmy reakcje i zachowanie psa. Potem sędzia spróbował „balans”, tzn. pies miał być naprzeciwko, owieczka musiała by być ciągle miedzy nimi. Pies stado obiega w półkolach i utrzymuje je w całości. Przy próbie balansu idzie jego pan w kierunku psa i wzniesioną ręką próbuje mu zagrodzić drogę. W chwili, kiedy biegnący pies spotka człowieka jako przeszkodę, obróci się i biegnie na druga stronę. Po 5 min prób z sędzią, poszłam z Jessem do zagrody między owce. Moim zadaniem było znów zostać na miejscu i starać się nie mieć absolutnego wpływu na psa. On sam miał się zbliżyć do owiec i zacząć na nie szczekać. Jess próbował pokazać owieczkom swoją obecność i uniemożliwiał im wolne przechodzenie wewnątrz zagrody. Oczywistością było posłuszeństwo: psa musi się odwołać na zawołanie, na znak musiał położyć się.
Po chwili nam sędzia oznajmił, ze Jess złożył egzaminy!
A co się sędziowało? Oprócz zainteresowania psa pracą i posłuszeństwa, sędzia oceniał styl pracy, poruszanie się psa, jego koncentrację i zachowanie wobec owiec. Pies nie może bez powodu napaść owieczki albo być agresywnym. Nie może być też płochliwy. Na pasienie przede wszystkim jest dobry taki pies, który jest pewny siebie i umie sam decydować, który również współpracuje z człowiekiem i jest mu posłuszny. Dla przykładu mój drugi szetland zamiast owiec pilnował mnie.
Muszę jeszcze dodać, że cały dzień była wspaniała przyjacielska atmosfera, sędzia starał się nam początkującym jak najwięcej pomóc, w spokoju wszystko wyjaśniał. Ja osobiście odjeżdżałam z egzaminów z bardzo przyjemnymi uczuciami.
W tej chwili mogę powiedzieć, ze Jess jest pierwszym sheltie w Czechach, który ma złożone egzaminy na psa owczarskiego ZVOP. Mam nadzieję, że znajdą się następni chętni, którzy będą łamać barierę ogólnego zdania i pokażą, że także szetland może być psem pracującym.

Napisała: Petra Marešova (Czechy) Zdjęcia: Ewa Kalendova (Czechy)

Owczarek szetlandzki może szczekać przy pracy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Border collie pracuje cicho

Owczarek szetlandzki (sheltie) border collie
portal shetlie Little Star - pracujący sheltie praca przy owcach - poral sheltie Little Star

Na marginesie warto dodać, że w Polsce też odbywają się próby instynktu pasterskiego. Pies otrzymuje Protokół Próby Instynktu Pasterskiego (PIP)
Przykładowy arkusz oceny