Ach te uszy…

… ileż elegancji i wdzięku dodają owczarkowi szetlandzkiemu. Jakże inteligentnego wyrazu nadają tej uroczej rasie.
– Małe, wysoko osadzone, umieszczone dość blisko siebie i bardzo ruchliwe. W spoczynku położone do tyłu, w gotowości postawione – jakby uniesione nad głową, z końcami załamanymi do przodu (mniej więcej w 1/3 wysokości) – tak określa je standard.
Dzięki swej budowie i położeniu są bardzo funkcjonalne i estetyczne. Ruchliwe, umieszczone na szczycie głowy – niczym radar wyłapują nawet najdrobniejszy szelest. Ponieważ stoją, są doskonale wietrzone, a załamane końce skutecznie chronią je przed opadami atmosferycznymi. Nie wymagają też specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych, gdyż nadmiar wosku sam, w postaci małych kuleczek, wydostaje się na zewnątrz.

Prawidłowo zbudowane i załamane ucho, to efekt długoletniej, często jednak niewdzięcznej pracy wielu hodowców. Mimo przemyślnych kojarzeń, już od 25 lat istnieje problem nieprawidłowych uszu. Bywają różne ich wady np. duże, szeroko rozstawione, nisko osadzone, ciężki, lekkie, no i oczywiście "stojące". Tej ostatniej poświęcimy większą uwagę, gdyż jest najbardziej rażąca. Jednak czasem może być ona skutkiem niedopilnowania ze strony właściciela.
Zdarza się, że po rodzicach o nienagannie załamanych uszach, rodzą się szczenięta, które mają obydwa, lub przynajmniej jedno – stojące, znane są również przypadki, gdzie psy obdarzone stojącymi uszami -nigdy nic przekazywały tej wady swojemu potomstwu. Wydaje się więc, że uszy rządzą się własnymi prawami i nic nie robią sobie z założeń hodowców. Już uszy 4 – 6 tygodniowych maluchów mogą mieć tendencję do stawania. Są lekkie i stopniowo coraz bardziej się podnoszą. Należy już wówczas je skory-gować, bo na pewno w przyszłości będą sprawiać kłopoty.
"Największym jednak zagrożeniem dla każdego ucha jest okres zmiany zębów. Występują wówczas znaczne zaburzenia gospodarki mineralnej organizmu i wtedy nawet najsolidniej załamane uszy mogą się podnieść i tak zostać! Jest to więc ten decydujący moment, który może przesądzić o ich późniejszym losie. Bacznie więc obserwujmy naszego małego przyjaciela, aby w porę zauważyć każdą nieprawidłowość.
Pamiętajmy! Czasem kilkanaście dni nieuwagi może zaważyć na ostatecznym wyglądzie uszu. Zdarza się, że i u dorosłych psów, w pewnych okresach. mogą stawać uszy. Tak może się zdarzyć przy stosowaniu diety zbyt obfitującej w wapń, podczas linienia, u suk podczas cieczki i ciąży, przy dużym stresie, Jest to więc wada, czy kaprys?

Stojące uszy, to duży problem zwłaszcza dla początkujących hodowców, Wystawianie psa z taką wadą z góry skazane jest na niepowodzenie. Nawet jeśli poza nią nie ma innych błędów. Dlatego też zachęcam – "pomóżmy" trochę uszom, by były załamane.
– Szczególnie polecany przecz angielskich hodowców jest masaż ucha. Na wewnętrzną jego stronę nakładamy niewielką ilość maści typu Linomag. Wmasowujemy ją energicznie w skórę aż do rozgrzania – rys. l. Następnie załamujmy ucho w 1/3 wysokości, a linię zagięcia starannie nagniatamy palcami – od zewnątrz – rys. 2. Czynność tę powtarzamy 2-3 razy dziennie, aż do osiągnięcia pożądanego efektu. Jest to sposób dość praco- i czasochłonny, ale daje zdecydowanie najlepsze i trwałe rezultaty.
Wśród wielu hodowców rozpowszechnione jest obciążanie koniuszków ucha np. gumą do żucia, woskiem czy specjalnym lepidłem. Metoda ta, aczkolwiek wygodna, nie zawsze daje dobre wyniki. Istnieje niebezpieczeństwo, że obciążone ucho, zmuszone do większej pracy, jeszcze bardziej się wzmocni i usztywni. Kiedy będzie pozbawione tego ciężarka – chętniej się podniesie do góry. Ucho w taki sposób skorygowane prawic zawsze będzie wymagało podklejenia (zwłaszcza przed wystawą).
Dla wyjątkowo "opornych" (początkowo) uszu, można zrobić specjalny stelaż z plastra i drutu. Po-trzebne nam do tego będą 2 kawałki plastra i drut np. ze spinki do włosów. Na wewnętrzną stronę ucha przyklejamy pierwszy plaster. Następnie przykładamy na niego spinkę i naklejamy drugi plaster. Potem ucho załamujemy w 1/3 wysokości. Uwaga! Plaster może powodować odparzenia, dlatego też nie może być przyklejony dłużej niż 12 godzin, a cały zabieg powtarzamy częściej niż raz w tygodniu.
Beznadziejną sprawą są wadliwe tzw. uszy szpica: małe, grube i bardzo sztywne. Są one pozostałością po szpicach, których krew płynie w żyłach dzisiejszych szetlandów. Psy z takimi uszami są i powinny być eliminowane z hodowli.
Zachęcam, zwłaszcza początkujących hodowców, do pracy nad niezdecydowanymi uszami, życzę cierpliwości i powodzenia, bo czasem tak niewiele przecież trzeba, aby je poskromić.

Agnieszka Fortaszewska – hodowla „Polcolland”

Literatura: 1. Shetland Sheepdogs Today – M. Bake/, 2. Sheltie Talk – J McKinney, B. Riesen-berg, 3 "Klubowe Sprawy 1992 "

Rysunki wykonała autorka.

Artykuł został napisany dla „Magazynu Collie & Sheltie” Nr 3/94.

Dziękuję autorce za wyrażenie zgody na umieszczenie go na portalu.